2020-08-24_Wierzchosławice - Żabno - Wierzchosławice

Po dłuższej przerwie, powróciłem do powiatu tarnowskiego, tym razem obierając sobie za cel północną część powiatu z Tarnowem włącznie. Zwiedzanie rozpocząłem od dworków w Łętowicach oraz Zgłobicach. Następnym na mojej trasie był dwór w Zbylitowskiej Górze. W dworku mieścił się Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy. Obecnie dwór zmienił właściciela, który prowadzi prace remontowe i kategorycznie nie zgodził się na obejrzenie dworku ani robienie zdjęć. Po obejrzeniu więc znajdującego się obok zabytkowego kościoła, ruszyłem do Tarnowa. Wielkim optymistą byłby ktoś kto chciałby obejrzeć w ciągu kilku godzin wszystkie ciekawe miejsca. Ja takim optymistą nie byłem i ograniczyłem się do obejrzenia wybranych obiektów opisanych w książce „Dwory Małopolski” oraz znajdujących się na Szlaku Architektury Drewnianej. Do obejrzanych obiektów dodałem tylko „Koci Zamek”, który zaintrygował mnie swoim wyglądem oraz podobieństwem do budowli o tej samej nazwie znajdującej się w Bochni. Z Tarnowa ruszyłem do Łęgu Tarnowskiego, gdzie miała się mieścić szkoła w zabytkowym pałacyku. Na miejscu okazało się, że szkoły w pałacyku już nie ma a na drodze do zamku stała zamknięta brama i solidne ogrodzenie. Na szczęście ogrodzenie okazało się nie aż tak solidne bo dziura w nim umożliwiła bliższe zapoznanie się z pałacykiem. A naprawdę było co oglądać. Z Łęgu Tarnowskiego ruszyłem przez Żabno z zabytkowym ratuszem i kościołem, Odporyszów z sanktuarium i Gorzyce z ukrytym, skromnym dworkiem do Otfinowa. W Diamencie będącym przysiółkiem Otfinowa znajduje się dwór, niestety opuszczony i bardzo zaniedbany. W centrum Otfinowa znajduje się natomiast robiący wrażenie kościół zaprojektowany przez jednego z ulubionych polskich architektów – Jana Sas-Zubrzyckiego. W Otfinowie skorzystałem z przeprawy promowej i przedostałem się na drugi brzeg Dunajca. Po pokonaniu Dunajca czekała mnie już prosta droga do miejsca startu czyli do Wierzchosławic. Po drodze jednak znajdowało się jeszcze parę miejsc, które chciałem zobaczyć. Jedno to ruiny dworu w Marcinkowicach. Wiele to tam nie zobaczyłem z powodu porastających dwór pnączy i otaczającego go zielska . Drugą miejscowością, która mnie interesowała to Radłów ze znajdującym się tam zabytkowym kościołem oraz pałacem. O pałącu słyszałem, że jest w nim liceum. Po przybyciu na miejsce okazało się, że liceum z pałacu już się wyniosło i stoi on pusty. Obawiam się, że podzieli on los innych opuszczonych zabytków jeśli nie znajdzie się dobry gospodarz. Na koniec wycieczki podjechałem jeszcze do muzeum Wincentego Witosa w Wierzchosławicach, było ono jednak zamknięte na cztery spusty.