Kazimierz Dolny i zamek w Janowcu

Pierwsza część pierwszego dnia weekendu w rejonie Kazimierza Dolnego. Samochodem dojechaliśmy na parking przy Wiśle i udaliśmy się rowerami na przejażdżkę. W pierwszej kolejności wałem Wisły dojechaliśmy do centrum Kazimierza czyli na malowniczy rynek a potem pierwszy stromy podjazd do ruin zamku i piechotą na basztę. Kolejny podjazd to wzgórze Trzech Krzyży. Zaskoczyło mnie że wszystko tam jest płatne włącznie właśnie ze wzgórzem za zobaczenie którego trzeba zapłacić kilka złotych. Widoki fajne ale bez przesady. Zarówno miejsca widokowe jak i ruiny zamków widziałem ładniejsze a za darmo. Promem za który trzeba zapłacić 14 zł przedostaliśmy się na drugą stronę Wisły żeby zwiedzić ruiny zamku oraz skansen w Janowcu. Podjazd dość stromy ale do przełknięcia. Tutaj przynajmniej widok ze wzgórza jest darmowy. Bilet trzeba kupić wchodząc do zamku. Jest on dużo większy i ciekawszy niż ten w Kazimierzu. Po ponownej przeprawie promowej udaliśmy się podjazdem o nachyleniu 13% do słynnego Wąwozu Korzeniowego. Po kupnie biletu za 3 zł przeszliśmy go pieszo tam i z powrotem. Wygląda on dość atrakcyjnie zwłaszcza właśnie przez korzenie drzew odkryte w pionowych ścianach wąwozu. W stronę auta znowu podjazd wąwozem Wiktora (tym razem za free) a po chwili ogromnie stromy zjazd z Gór Pierwszych nad Wisłę. Strach w oczach. Po spakowaniu pojechaliśmy do naszego domku w którym wynajęliśmy nocleg.