Wieniec Zdrój - Jezioro Wikaryjskie - Wieniec Zdrój

Na zakończenie kilkudniowego pobytu w okolicach Włocławka zrobiłem sobie wycieczkę rowerową po terenach znajdujących się po jego zachodniej i południowej stronie. Tak się złożyło, że wycieczka miała dwa etapy. Etap pierwszy związany był ze zwiedzaniem historycznej zabudowy, etap drugi to była przyrodnicza część wycieczki. Pierwszym przystankiem na trasie wycieczki był Wieniec, w którym znajduje się ponoć jedno z najokazalszych założeń parkowo pałacowych na Kujawach. Piszę ponoć bo nie dane mi było lepiej się z nim zapoznać, gdyż całe założenie jest ogrodzone i nie ma do niego wstępu. Mimo wszystko udało mi się podejść do dwóch pałaców znajdujących się na terenie parku, jednak musiałem się sprężać bo z tego co widziałem teren był monitorowany. Z tego co jednak widziałem i czytałem, zespół pałacowo parkowy jest w trakcie remontu jednakże w związku z problemami z wykonawcą remont został przerwany i wyłaniany jest następny wykonawca. Z Wieńca udałem się do Brześcia Kujawskiego związanego z Władysławem Łokietkiem i Kazimierzem Wielkim. Po obejrzeniu dwóch kościołów, ratusza i byłego więzienia stojącego na miejscu średniowiecznego zamku, udałem się w kierunku Smólska, gdzie miałem nadzieję na zobaczenie tamtejszego dworu. Dwór ten, po latach zaniedbań został ponoć przywrócony do czasów świetności przez nowego właściciela. Z tego co miałem możliwość zobaczyć to faktycznie dwór jest zadbany jednak nie dane mi było zobaczyć go w całej okazałości. Park otaczający dwór był ogrodzony a drzewa rosnące w parku skutecznie zasłaniały widok. Po opuszczeniu Smólska zaczęła się część przyrodnicza wycieczki. Trasa wiodła przez piękne lasy a wiodące przez nie drogi miały różną nawierzchnię, która generalnie była dobrej jakości. Niespodzianka spotkała mnie tylko przy Jeziorze Wikaryjskim, gdzie okazało się, że na wysokości kompleksu hotelowego Wikaryjka, droga była zagrodzona bramą i trzeba było objechać ten kompleks lasem. Na szczęście las w tym miejscu nie był gęsty, dało się także zauważyć nikłą ścieżkę ułatwiającą jazdę. Po wyjechaniu z lasu znajdującego się na południe od Włocławka czekała mnie konieczność przejechania przez w/w miasto. Przebiegło to dość szybko bo zrezygnowałem ze zwiedzani. Przejazd przez miasto ułatwiły ścieżki rowerowe przebiegające początkowo przez część przemysłową miasta a potem wzdłuż bulwarów Wisły. Po opuszczeniu Włocławka wjechałem znowu w las, tym razem znajdujący się po jego północnej i zachodniej stronie. Poruszając się leśnymi drogami dotarłem do Wieńca Zdroju, gdzie zakończyłem wycieczkę. Muszę przyznać, że lasy otaczające Włocławek zrobiły na mnie bardzo duże wrażenie, oczywiście w sensie pozytywnym. Rozbudowana bardzo sieć leśnych dróg umożliwiała duże możliwości w wyborze trasy a te wybrane przeze mnie cechowały się dobrą jakością. Pewnie, że zdarzały się gorsze odcinki, np. piaszczyste ale tego akurat należało się spodziewać i nie było ich zbyt dużo. Również drogi publiczne, którymi się poruszałem cechowały się małym natężeniem ruchu pojazdów. Trochę większy ruch panował jedynie na odcinku między Wieńcem a Brześciem ale można było przynajmniej trochę go uniknąć wybierając wskazaną przeze mnie alternatywną drogę. Jeśli chodzi o stopień trudności to muszę określić go jako łatwy. Mieszkając na południu Polski jestem przyzwyczajony do dużych przewyższeń i także dużych sum podjazdów i zjazdów. Tymczasem wyszło mi na to, że podczas tej wycieczki przewyższenie wyniosło tylko ok. 43 metry z suma podjazdów i zjazdów tylko ok. 230 m.